Dlaczego TUS?
2024-01-31Diagnoza i terapia dzieci ze spektrum autyzmu i Zespołu Aspergera – z przygotowań do zajęć ze studentami
2024-02-02Czy wiecie, że nauka czytania sylabami wcale nie została odkryta czy wynaleziona ostatnio? Nie jest żadnym nowym odkryciem?
Zgadnijcie, z jakiego dzieła literackiego jest ten cytat: „… Uczy się to? – zauważył, bo chłopak sylabizował głośno i wodził zastruganym patykiem po literach.” Tak, to słowa Antka Boryny, gdy przyszedł do swojej siostry po zaręczynach Macieja z Jagną i zobaczył uczącego się przy stole siostrzeńca.
Dlaczego nauka czytania sylabami jest metodą stosowaną od dawna?
Już wyjaśniam. Zacznę od wytłumaczenia, czym w ogóle jest sylaba.
Sylaba to fonem albo grupa fonemów wymawianych niezależnie i odrębnie podczas jednej emisji głos. Jest jednością ekspiracyjną (wydech powietrza stanowiący podstawę powstawania dźwięków mowy, jest naturalnym dźwiękiem mowy, jednostką prozodyczną języka, odcinkiem wypowiedzi stanowiącym jedność.
Samogłoska TWORZY SYLABY I SAMA JEST SYLABĄ. Dlatego umiejętność czytania sylab otwartych stanowi wstęp do nauki czytania. Pierwszy dźwięk po urodzeniu to SYLABA, gaworzenie to SYLABY itd. Spółgłoski w izolacji nie istnieją dźwiękowo, zawsze będzie współbrzmiał element wokaliczny w postaci samogłoski.
Na przykładzie wyrazu „koty” – głoskowany wyraz brzmi – „ky-o-ty-y” (współbrzmiący element wokaliczny „y”). Jeśli elementem wokalicznym będzie samogłoska sylaby otwartej: sylabizowany wyraz brzmi – „ko-ty”.
W trakcie licznych rozmów z terapeutami, logopedami i innymi specjalistami przewija się wątek dotyczący grupy uczniów z trudnościami w nabywaniu umiejętności czytania, spowodowany utrwalonym nawykiem tzw. głoskowania. Osobiście, jako terapeuta i nauczyciel w szkole specjalnej, bardzo często się z takim zjawiskiem spotykałam i wiem, jak trudno jest taki nawyk zmienić. Przyczyna tego stanu rzeczy bierze się stąd, że duża grupa nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, a także rodziców czy dziadków uważa, że umiejętność głoskowania, czyli rozbijania wyrazu na poszczególne głoski, powinna poprzedzać naukę czytania. Jest to niewłaściwe stanowisko, a praktyka taka jest niezgodna z fizjologią czytania i nie uwzględnia etapów rozwoju świadomości fonologicznej. Nauczyciele powinni bazować przede wszystkim na świadomości sylabowej i na jej podstawie prowadzić naukę czytania.
I na koniec – niepokoi mnie zapowiedź braku obowiązku zadawania prac domowych w klasach 1-3. Oczywiście nie myślę tutaj o patologicznych sytuacjach, kiedy pracę za dzieci wykonywali rodzice. Ale bez tzw. „ćwiczeń na wprawę” (treningu czytania, utrwalania umiejętności liczenia) do klas czwartych będą trafiały duże grupy dzieci nie potrafiące czytać i liczyć w ogóle. Nie jestem za tzw. „starą herbartowską szkołą”, ale nawet w Skandynawii czy w Islandii dzieci nie noszą tornistrów, nie mają zadań, ale pół godziny czytania w domu jest obowiązkowe każdego dnia.
Obym była złym prorokiem…
Dla osób chętnych do lektury, podpinam artykuł z 2019 roku o szkodliwym nawyku głoskowania (s. 54 – 59).